Nowy album Bachora...

2012-04-21
Nowy album Bachora...

Nowy album BACHORA zatytułowany „Ulica była domem” to z pewnością rodzynek na biednym jak mysz kościelna rynku punkowych wydawnictw niezależnych, który w ostatnich miesiącach nie rozpieszcza fanów nadmiarem nowych tytułów. Kilka wydawnictw sposobi się do wydania, a już w tej chwili album BACHORA przygotowuje grunt dla wysypu punkowych wydawnictw, który – mamy nadzieję – nastąpi jeszcze przed końcem świata.

Nowa płyta załogi z Mazur to kontynuacja tego co znamy z debiutanckiego krążka choć wydaje się, że zespół nieco wyostrzył brzmienie pozostając jednak nadal wiernym ulicznemu brzmieniu. Nowością jest także to, że  album wydany został własnym sumptem kapeli.

Każdy kto zaopatrzył się w nowy numer Garażu zapewne zna już zamieszczoną tam recenzję, a jeśli nie to może to właśnie nadrobić bo z lenistwa posłużymy się nią poniżej aby przybliżyć to co można znaleźć na płycie „Ulica była domem”.

Zamów:

CD –--> BACHOR – Ulica była domem

*****

BACHOR - „Ulica była domem” CD
Street Logo 2012
Mam wrażenie, że fani ulicznego punk rocka rozkochają się w nowej płycie BACHORA, który kazał na swoje najnowsze dokonania czekać bardzo długo ale też w zamian zaserwował danie stylowe i solidnie przyprawione. Powodów owej miłości upatruję kilka. Po pierwsze Bachor niezmiennie tekstowo porusza się w - może niezbyt twórczej z punktu widzenia przekazu ale też niezbyt w ostatnich latach powszechnej – formule, której najbardziej uproszczony sens nadają takie elementy codziennej egzystencji jak bar, koledzy, alkohol, bijatyka, policja, beznadzieja, miasto, ulica, przemoc, nienawiść… Całość oczywiście odpowiednio podrasowana kilkoma mocnymi słowami i mamy to czego oczekuje spora grupa osób, do których podobny rodzaj przekazu najbardziej przemawia. Wszystko to znajdujemy w kawałkach takich jak „Alkostory”, „Jesteś tchórzem”, „Getto” czy „Bonnie i Clyde”, przy którym nie mogę oprzeć się skojarzeniom z analogsowym „Poza prawem”, gdzie pojawia się nawet fragment „Tak jak Bonnie i Clyde, uciekają przez świat, poza prawem wreszcie wolni, młode serca biją dwa”…

Polska scena streetpunk po okresie pewnego ożywienia niestety przechodzi ciężkie chwile bo gdyby zacząć wymieniać kapele dla niej istotne, aktywne i trzymające przyzwoity poziom to nie ma zbyt dużego pola do popisu. Krotko mówiąc bywało lepiej. Dużo lepiej.

Ta ubogość to powód drugi. Gdy nie ma za bardzo z czego wybierać każda płyta wybijająca się ponad przeciętność staje się hitem. Po trzecie Bachor zmienił nieco brzmienie, które obecnie sprawia wrażenie mocniejszego. Utwory wydają się bardziej dynamiczne, choć niekiedy dość ryzykowanie ocierają się o rockowy sound. Ostro tnące solówki, szybsze tempo czy dwa wokale jak w utworze „Adios” to dość czytelne zmiany i ciekaw jestem jak fani na nie zareagują. To zresztą nie wszystko bo na płycie pojawia się kilka wolniejszych wstawek jak w „Drinking Song” gdzie punkowy numer poprzedza wokalno-akustyczny, pijacki wstęp… lekko nieczysty ale pijacki więc usprawiedliwiony J. W „Młodych hultajach” wprowadzenie do kawałka stanowi półtoraminutowy fragment ścieżki dźwiękowej z filmu „Singin’ In The Rain” ze wspomnianą piosenką, a „Nie ma bohaterów” to dla odmiany na swój sposób urokliwy, akustyczny kawałek z pogranicza szanty i piosenki do ogniska.

11 nowych numerów Bachora zostało soczyście, porządnie nagranych, wszystko brzmi jak trzeba i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić co stanowi dodatkowy atut płyty. Trzyma się to kupy i myślę, że krążek trafi do tych, do których trafić powinien. Pewnie rewolucji nie będzie i „Ulica była domem” nie zmieni świata, ale też chyba zmieniać nie ma na celu więc wystarczy jak kilku osobom dostarczy dobrej zabawy, a o to jestem dziwnie spokojny. (Dzidek)

Pokaż więcej wpisów z Kwiecień 2012
pixel