MARKY RAMONES BLITZKRIEG + CUFFS + NOVEMBER

2010-09-20
MARKY RAMONES BLITZKRIEG + CUFFS + NOVEMBER

29.10.2010

Proxima, ul. Żwirki i Wigury 99a

"Rock'n'Roll Horror Night" #9

MARKY RAMONES BLITZKRIEG
www.myspace.com/markyramone

THE CUFFS
www.myspace.com/thecuffsrockon

NOVEMBER
www.myspace.com/11november11

bilety: 59 zł / 70 zł
punkty sprzedaży: ticketpro, eventim, ticketonline, ticketstore (Traffic Club ul. Bracka 25)

afterparty: Dobra Karma, ul. Górczewska 67

MARKY RAMONES BLITZKRIEG to specjalny projekt w ramach którego Marky z zaprzyjaźnionymi muzykami wykonuje najważniejsze utwory z dyskografii Ramonesów! Wokalistą formacji jest Michale Graves, wieloletni głos zespołu Misfits!

Przed rozpoczęciem współpracy z grupą Ramones Marky był członkiem takich formacji jak Dust czy Richard Hell & The Voidoids. Krótko po brytyjskiej trasie (koniec lat siedemdziesiątych) podczas której The Voidoids grali razem z The Clash Marky spotkał Dee Dee Ramone'a w legendarnym CBGB. To wtedy Dee Dee zaproponował Marky'emu grę na perkusji w Ramones. Pierwszą płytą, na której Marky wystąpił jest "Road To Ruin". To album zawierający jeden z największych przebojów Ramonesów czyli utwór "I Wanna Be Sedated".

Marky uczestniczył także w pracach nad kultowym filmem "Rock'n'roll High School", a także w nagrywaniu, pod czujnym producenckim okiem Phila Spectora, przełomowego krążka "End Of The Century". Po krótkiej przerwie (1983-1987) Marky powrócił do zespołu i bębnił w nim do rozwiązania grupy w 1996 roku. Przez piętnaście lat w Ramonesach Marky zagrał ponad 1700 koncertów! W roku 2000 Marky wspomógł Joey'a Ramone'a na jego solowym albumie "Don't Worry About Me". Rok później Marky wraz z pozotałymi Ramonesami (Joey, Dee Dee, Tommy) został uhonorowany miejscem w prestiżowym Rock'nroll Hall Of Fame. W tym samym roku wielki fan zespołu Bono wręczył grupie nagrodę MTV za całokształt działalności.
Marky do dziś nie zwalnia tempa koncertując na całym świecie z projektem Marky Ramone's Blitzkrieg! Jego polskie występy będą prawdziwym świętem dla fanów Ramones!

********************

ROCK'N'ROLL HORROR NIGHT story

Gdzieś tak w połowie 2002 roku pomyślałem, że warto by zrobić w Warszawie koncert 666 ANIOŁÓW - bydgoskiej kapeli, która wówczas istniała od niedawna grając covery Misfits. Skoro jednak miały być Anioły z kawałkami Misfits to dlaczego by nie zrobić tego koncertu 31.10. i nie połączyć go z projekcją najbardziej paranoicznych horrorów? Odbywały się już wtedy w Warszawie rockowe imprezy halloweenowe, ale ta miała być inna – osadzona w horrorowym sosie, ale raczej punkowo-psychobillowym niż gotyckim czy metalowym. Jak wiadomo punkowcy też lubią horrory a na scenie psychobilly horror to wręcz podstawa estetyki, natomiast muzyka Misfits jako kapeli absolutnie kultowej zawsze mogła liczyć na dobre przyjęcie.

Wybór miejsca był prosty. W tamtym czasie czołowym klubem, w którym organizowano, między innymi, punkowe koncerty była „Galeria Off”, mieszcząca się w dwóch salach wydzierżawionych od teatru „Nowego” na Puławskiej. Wielu Warszawiaków wciąż z rozrzewnieniem wspomina ten wspaniały lokal. Trudno zliczyć wszystkie, różne gatunkowo imprezy, na które zazwyczaj waliły tłumy. Dwie sale (barowa i koncertowa) ze ścianami pomalowanymi na czarno i wielkim ekranem były też idealne na halloweenową imprezę muzyczno-filmową. Z ciekawostek - warto wspomnieć, że pomysłodawcą i głównym menadżerem „Galerii Off” był Jan Ołdakowski, obecnie dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Tak naprawdę pierwszy halloween wcale nie odbył się w halloween, czyli 31.10., tylko 1.11. Z tego co pamiętam 31 była już zabukowana inna impreza. Ale bez przesady z tą poprawnością. Nikt mi nie wmówi, że 1.11. miałby być w czymś gorszy, jeśli chodzi o cmentarne klimaty (szczególnie w Polsce).

Była już koncepcja, ale nie było jeszcze nazwy. Ponieważ przede wszystkim miała być dobra zabawa, a wtedy wiele imprez nazywano „coś tam coś tam” party, więc wiadomo, że na końcu będzie „party”, ale co przedtem? Trzeba to było jakoś muzycznie określić, a więc po prostu „rock’n’roll” jako termin najszerszy i odpowiadający punkowcom, psychobillowcom, deathrockowcom, gotom i różnym innym. Nie za bardzo natomiast chciałem używać w nazwie „halloween”, bo to, cholera, od razu gadają, że komercja, amerykanizacja, itd. No to może by bardziej swojsko? Na przykład „Rock’n’Roll Dziady Party”…, nie no, dajcie spokój. „Horror” nasuwał się sam przez się, bo jak miały być wiadome filmy to zostało „horror” i już. Pierwsza impreza odbyła się więc pod nazwą „Rock’n’Roll Horror Party”. Rok później uznałem, że „Night” brzmi bardziej tajemniczo i mrocznie (hmmm, Holmesie, jak na to wpadłeś?) i od 2003 roku oficjalna nazwa imprezy to „Rock’n’Roll Horror Night”.

Pierwsza impreza udała się nadspodziewanie dobrze. Zjawiło się ponad 300 osób, 666 ANIOŁÓW zagrało kapitalnie, potem aż do rana ciągnęliśmy z DJ Roku dance party w klimatach psychobilly, punk, ska, a na sali barowej przy filmach co poniektórzy imprezowicze dorabiali niezłe efekty dźwiękowe (nie mówiąc o komentarzach).

Sukces spowodował naturalne pójście za ciosem. Już wtedy postanowiłem, że będzie to impreza cykliczna, na której zawsze żelaznym punktem programu będzie występ 666 ANIOŁÓW.
W 2003 roku rozszerzyłem segment koncertowy. Oprócz Aniołów zagrał jeszcze, zdobywający wtedy popularność, cover band Ramones, czyli DUMBS i ostra, czysto psychobillowa załoga ROBOTIX (jaka szkoda, że już nie istnieją). Didżejsko zabawialiśmy publiczność do spółki z Marcinem Wyżykowskim (DJ Rockpol). Niestety krótko po drugiej edycji „Galeria Off” zakończyła działalność. Cześć jej pamięci! Nowym miejscem imprezy na kolejne lata stał się klub „Punkt”, w którego piwnicach też było wystarczająco mrocznie jak na imprezę mającą w tytule „horror”.
W 2004 roku wystąpiły oczywiście Anioły i grupy MIGUEL & THE LIVING DEAD (wiadomo, wśród zwolenników klimatów goth-death-punkowych kapela absolutnie kultowa), nieistniejący już hardcore’owy POKERFACE i amerykańsko-francuski punk’n’rollowy KEVIN K. & THE REAL KOOL KATS. Didżejsko znów wspomagał mnie Rockpol.

Rok 2005 przyniósł istotną zmianę. Dumbsi opowiedzieli mi o białostockim zespole NOVEMBER, grającym rovery Danzig. Muzyka Misfits i Danzig na jednej imprezie wydawała się idealnym rozwiązaniem. Z jednej strony, czad, wściekłość i czysty horror, z drugiej też czad, ale bardziej mroczny, melancholijny, wręcz romantyczny. I w ten sposób od 2005 roku stały skład imprezy to 666 ANIOŁÓW i NOVEMBER. Te zespoły grają na każdej edycji „RnRHN”. W 2005 roku wystąpili też rock’n’rollowi SURFSTONES i ponownie DUMBS (poprzednio w 2003 roku). Didżejsko zabezpieczałem imprezę samodzielnie z pomocą DJ Mayuego.

W 2006 roku były tylko 3 zespoły – obok Aniołów i November wystąpił punkowo-psychobillowy THE KOLT. Scena w „Punkcie” została również przeniesiona z tzw. „kiszki” na drugą, obszerniejszą salę, co wyraźnie wpłynęło na poprawę odbioru koncertu. Imprezę taneczną rozkręcała Crazy Seniorita i Mauy.

Rok 2007 to oczywiście stały skład, a obok niego łódzkie hardcore’owo-rock’n’rollowe AFROPORNO i rockabillowo-surfowy PAVULON TWIST z Warszawy. W tym miejscu muszę wyrazić szczególne uznanie Pavulonom, ponieważ faktycznie podeszli oni poważnie do tematu występując w totalnie horrorowatej charakteryzacji i przebraniach. Na ten jeden wieczór owi sympatyczni młodzieńcy zamienili się w wilkołaka, zamaskowanego mordercę, i dwóch mutantów (Mięso ze swoim „bratem” wystającym z ramienia i Bartek z naroślą z niemowlaka to było mistrzostwo świata). Tę ostatnią edycję „RnRHN” uznaję w ogóle za najbardziej udaną ze względu na rekordową frekwencję (470 osób) i fakt, że na dużą skalę przebrała się również publiczność, po raz pierwszy wyglądając jak banda zombiaków, wampirów i różnych innych potępieńców.
Impreza przez 4 lata odbywała się w „Punkcie” i pomyślałem, że nadszedł czas na zmianę miejsca, tym bardziej, że pojawiły się nowe kluby, które też doskonale nadają się do naszych niecnych celów. Wybór padł na DEPOZYT 44 na Powiślu, klub nastawiony między innymi na imprezy gotyckie, psychobillowe i punkowe. Niestety okazało się, że padł nie tylko wybór, ale również sam klub. Szkoda, bo działał krótko, a zapowiadał się naprawdę nieźle. Impreza została przeniesiona do zasłużonej placówki kulturalnej, jaką niewątpliwie jest CDQ, czyli Centralny Dom Qultury na Burakowskiej. Dobra infrastruktura i dwupoziomowość CDQ zapewniły nowe możliwości – koncert na dole toczył się równocześnie z imprezą didżejską na górze! Przybyło prawie 400 osób i to w większości przebranych - CDQ pełen był wampirów, zombie, strzyg, upiorów i innych sympatycznych postaci. Muzycznie zaprezentowało się 5 zespołów - jak zwykle 666 ANIOŁÓW i NOVEMBER, a poza tym psychobillowy OBIBOX, goth-punkowo-rock'n'rollowy NASTY HABITS i zimnofalowy HATESTORY. Na górze do tańca przygrywali didżeje: Ghost Maniac, Crazy Seniorita, Bigos.

CDQ sprawdził się tak dobrze, że w 2009 impreza ponownie odbyła sie w tym samym miejscu. Dzięki patronatowi firmy Vans nabrała też rozmachu. Wystąpiło na niej aż 6 kapel, ale niestety z powodu niemożności wyrwania się wokalisty z pracy nie pojawił się tym razem NOVEMBER. 30.10.2009 czadu dały grupy: 666 ANIOŁÓW, THEKOLT, SOULBURNERS, GENETIKS, LORD, POSING DIRT. Był to przedostatni w historii koncert Aniołów. Zespół uznał, że jako cover band Misfits spełnił swoje zadanie i zakończył działalność. Zaprezentowali się tym razem również goście zagraniczni - niemiecki GENETIKS ze swoją energetyczno-postpunkową zimno-falowa muzyką. Po raz pierwszy od wielu lat na scenę wkroczył wskrzeszony z piekielnych popiołów LORD, przedstawiając jak przed laty szok-metalowy kabaret. Specjalną atrakcją był pokaz filmu "Flesh Area" - to pierwsza produkcja w stylistyce 'gore' na tą skalę w naszym kraju. Film, nakręcony przez grupę entuzjastów gatunku z Białegostoku, opowiada o inwazji zombie na to miasto. Było strasznie, było śmiesznie, było krwawo...

Wiosną bieżącego roku zacząłem obmyślać koncepcję kolejnej imprezy. CDQ przeżywa różne problemy, w związku z czym postanowiłem przenieść imprezę do klubu "Punkt & Radio Luxembourg". Wszystko już było wstępnie ustalone, klub zabukowany na 30.10., kiedy to z szacownej agencji koncertowej "Go Ahead" otrzymałem propozycję połączenia mojej imprezy z warszawskim koncertem... Marky'ego Ramone, czyli grupy MARKY RAMONES BLITZKRIEG. Z przyczyn oczywistych koncert ten musi odbyć się w dużym klubie, no i niestety do wyjęcia była tylko data 29.10. Trochę więc oddala nam się halloween od daty właściwego halloweenu, ale nic to... Na ten koncert wspólnie z "Go Ahead" zapraszamy tym razem do "Proximy" 29.10. Jako supporty wystąpią NOVEMBER i mocno personalnie związani z rozwiązanymi Aniołami - THE CUFFS. Po koncercie w planach jest też afterparty w którymś z warszawskich klubów.

Tegorocznej halloweenowej działalnosci nie kończę na kolejnej edycji "RnR Horror Night" z występem niewątpliwej światowej gwiazdy, jaką jest Marky Ramone. Planuję również 2 mniejsze, kameralne imprezy koncertowo-didżejskie w jakże miłym klimacie horrorwym - 30.10. w "P&RL": "Dark Side Show" (BATSAB, THE PHANTOMS i węgierski YELLOW SPOTS) i 31.10. w "Hydrozagadce": "Oldschool Halloween Party" (OBIBOX, THE JET-SONS).

W tym miejscu należą się  wampiryczno-zombiackie podziękowania dla wszystkich zespołów grających na „RnRHN”, a przede wszystkim dla Aniołów, bo to od nich się zaczęło. Dziękuję również didżejom, załodze nieodżałowanej „Galerii Off”, klubom „Punkt” i "CDQ", promującym imprezę portalom i innym mediom, no i najważniejsze serdeczne i krwawe ukąszenia dla publiczności, bo to dla niej przecież podrzynamy gardła, wypruwamy flaki i napadamy na stacje krwiodawstwa.

We Are 138!

Pietia „Still Living Dead"

Pokaż więcej wpisów z Wrzesień 2010
pixel