KARCER w Warszawie..

2005-11-07
KARCER w Warszawie..

Słupski KARCER wystąpi 12 listopada 2005, o godzinie 21.00 w warszawskim klubie AURORA przy ulicy Dobrej 33/35 (Powiśle).

-----------------------------------------

KARCER powstał jesienią 1982 roku, w Słupsku i pierwszą próbę zagrał w Wojewódzkim Domu Kultury, jako że Słupsk wtedy i do całkiem niedawna wojewódzkim grodem było. W składzie znaleźli się :Krzysztof Żeromski, Piotrek Dudziński, Jarek Jodłowski. Na scenie zaprezentował się po raz pierwszy 8.01.83 z dwoma kawałkami na Eliminacjach do VII ogólnopolskiego Młodzieżowego (ależ zajebiste słowo...) Przeglądu Piosenki, gdzie słowami: "nieustanny przed czymś strach", "śledzą wciąż twój strach" narobił nielada zadymy tak wśród szanownego żyri, jak i obecnych przy takich okazji esbeków, o dyrektorze ośrodka nie wspominając (to miał być dopiero początek jego przygód z zespołem).

O mały włos KARCER nie pojechał na dalsze pół- i finały, ale nie znalazł się autor teksu, i nikt kto zgodziłby się zmienić te niewinne słowa. Za trzy miesiące utwór mógł być wykonywany publicznie, bo lokalny cenzor KC postawił na nim pieczęć o następującej treści: 

 

"Okręgowy Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk w Gdańsku, Oddział w Słupsku, tu: data, dalej sygnatura, jakiś numer, i niestaranny podpis." Potem KARCER włóczył się po lokalnych w okręgu miejscach, to zagrzewając ustecką młodzież w zimowe ferie'83 w Domu Rybaka, wreszcie grając swój pierwszy koncert w Miastku z WC. W kwietniu tego roku zmienił się skład.

Krzysztof Ż. po różnych eksperymentach nowo-falowych, czy jak tam by je zwać (fascynacja cold-wave, kobitka, Gosia B. na wokalu, jakiś koncert w Warszawie i tym podobne nieznaczące szczegóły...) w 1984 powołał KARCER, który miał wstrząsnąć Jarocinem w 1985. W owej czwórce znaleźli się więc: Krzysztof Ferment Żeromski (gitara, śpiew, teksty, muzyka), Dariusz Czarny Lewandowski (śpiew i front man), Dariusz Koń Elwert (bas i krzyki w chórkach), Wojciech Soboń (perkusja i wódka z gwintu).

Swobodą obyczajów KARCER zadziwił nie tylko maszynistę lokalnej kolejki wąskotorowej, mieszkańców i kaznodzieję Witaszyc (Jarocińska noclegownia dla kapel), ale całą publikę Jarocina 85 i naczelnych punk rockowych ideologów ówczesnej Polski Ludowej. Mowa tu oczywiście o Pikniku Waltera. W nagrodę za to, bo za co by innego, KARCER wystąpił w finałowym koncercie już na tzw, "dużej scenie". Jeszcze tego samego roku posypały się inne wyjazdy poza słupskie grodzisko: RÓBREGE, koncerty w Szczecinie, Łodzi , Poznaniu, Toruniu, etc. Rok później KARCER znowu zagrał w Jarocinie, tym razem ubrany kompletnie, znalazł się wśród ZŁOTEJ DZIESIĄTKI, ale tradycyjnie nie nagrodzono go niczym, przeciwnie puszczono plotę, jakoby znalazł się tam nie fair (parówa, która to napisała w jakiejś ogólnopolskiej komunistycznej gazecinie została publicznie zbluzgana w czasie RÓBEGE jeszcze tego samego lata. Takie czasy były. Tego samego roku Klub Płytowy Razem przysięgał, że wyda KARCER na czarnej płycie. Skłamał.

Od 1987 KARCER zaczął występować w trójkę, bez Czarnego, który wyjechał do innego miasta po nauki, i po inne. Potem za perkusją zasiadł Paweł Kurczak Wirkus, który również po jakimś czasie opuścił zespół, bo odnalazł swoich niemieckich przodków, i wykorzystał to. Hej! Potem karcerowym basistą został już Adaś Lao, który i wcześniej basował w eksperymentach KARCERu.

W 1990 skład zespołu miał się jak nastepuje: Krzysiek Ż. -gitara, śpiew, etc. Adaś Lao - bas, Tomasz Fangrat - perkusja, Przemek Brosz - gitara, śpiew. Tak zagrali na RÓBREGE i wydali w tym samym roku taśmę 'Turning To Dust'.

W w 1991 w gdyńskim Modern Sound z Adamem Toczko zrealizowali swoją pierwszą płytę wydaną przez Arston. Materiał miał się, jak się miał, kasy było niewiele (pożyczki...), a śpieszyć się należało, bo nazajutrz po zgraniu materiału KARCER pojechał na swój zagraniczny wojaż do Szwajcarii, zorganizowany przez warszawską KASZANĘ a wspólnie z APTEKĄ (do tej pory jedyną zagraniczną eskapadą kapeli było granie we wschodnim Berlinie, w jakimś kościelnym, ogródku; ale jaja!).

Potem już nie wiele czasu minęło, kiedy KARCER umilkł, bo pizdneło, szarpnęło i rozwiało zespół po Europie. I dobrze.

Po trzech latach pogrywania po londyńskich studiach ("heloł" dla Panic Studio na North Acton - chociaż i tak tego nigdy nie przeczytaja...), powstał materiał na płytę "Wschód jest pełen słońca", wydaną na taśmie i cedziaku przez Dzidka i jego Rock'N'Rollera.

Choć wydarzenie to odbiło się bez większego echa na kulturanej mapie świata, to w Polsce płyta spotkała się z dobrym przyjęciem, czego dowodem była reedycja płyty w 2002. Przyzwoita rejestracja flagowych utworów przebudziła dawnych fanatyków, których zawsze KARCER wita na koncertach szczególnie. Przynajmniej tych, którzy przeżyli,a przynajmniej sa mobilni. Wkrótce zza perkusji wysunął się Heniek Kubała, a na jego miejscu usiadł Daniel Łukasik, Czasza, a lokalnie przez kolesi zwany Kosmą. W 2002, w maju KARCER skończył nagrywać materiał na ostatnią jak dotąd płytę "NIC NIKOMU O NICZYM". 16 wariackich pieśni, w wśród nich ciepła "Kołysanka". Album wydany przez Jimmy Jazz Records.

KARCER gra koncerty. Trio bąka pod nosem o kolejnej płycie i dumne jest ze średniej wiekowej zespołu (zaniżonej przez Kosmę!), która na dziś to 35 lat. Obecny skład zespołu to Krzysztof Żeromski - git.,voc., Adam Lao- bas, Daniel Łukasik "Czasza" - perkusja.

Więc ej o zespole na stronie ---> KARCER

Pokaż więcej wpisów z Listopad 2005
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixel