Jaya The Cat… Dlaczego o nich przypominamy??

2015-05-12
Jaya The Cat… Dlaczego o nich przypominamy??

W zasadzie na pytanie postawione w tytule tej krótkiej notki, nie ma konkretnej odpowiedzi…..Nie ukazuje się żadna nowa płyta, nie ma zapowiedzi kolejnych reedycji znanych lub nieznanych nagrań. W Polsce grali jeden koncert pod koniec sierpnia ubiegłego roku i na razie brak info by wracali, choć jeżdżą regularnie po np. Niemczech, Holandii, Anglii…
W Jimmy Jazz Records bardzo lubimy ich płyty i słuchamy kiedy się tylko da, a jednocześnie mamy wrażenie, że JTC to band trochę niedoceniany przez polskich fanów mieszkanki ska i reggae, z punkowymi korzeniami i pijackimi tekstami. Muzyka JTC jest potężnie energetyczna i może to też (podświadoma) przyczyna, że przypominamy o tym zespole.
Zatem jeśli jeszcze nie znacie Jaya The Cat, to na początek parę słów o ich historii.  Początki zespołu to końcówka lat 90-tych XX wieku w Bostonie. Tam nagrali swoją pierwszą płytę „Basement Style”, która ukazała się w 2000 roku.
Drugim i ostatnim amerykańskim albumem był właśnie „First Beer Of A New Day” (2003), który został znakomicie przyjęty przez fanów ska-reggowo-punkowego mixu. Po jego ukazaniu się, drogi członków grupy się porozchodziły. Gitarzysta Dave Smith i basista Ben Murphy założyli inny zespół, a pozostali muzycy, w tym frontman gitarzysta/wokalista Geoff Lagadec, JTC postanowili przenieść się do Europy. Dziś bazą i domem dla kapeli jest Amsterdam. Od tamtej pory zespół wydał jeszcze dwie płyty studyjne i jedną koncertową.  Zresztą Jaya The Cat na żywo to ponoć petarda. Gdy się czyta opinie ludzi na temat ich koncertów, to wniosek jest jeden: to musi to być miazga! Zresztą w koncertowaniu są mistrzami, regularnie objeżdżają kontynent europejski, (głównie niestety zachodnią część) i grają po nawet kilkaset koncertów rocznie!!! Każdy z nich zamieniając w regularną imprezę z piciem, tańcami i wspólnymi śpiewami. Jej uczestnikami na równych prawach są członkowie zespołu i widzowie.
Wniosek końcowy: być może przypominamy o Jaya The Cat, bo to po prostu zajebisty zespół jest, a na jimmyjazz.pl mamy kilka tytułów ich płyt w cenach najniższych w Europie!

Sprawdź płyty ---> JAYA THE CAT


I jeszcze próbka ich twórczości z kilku płyt:

Obrazka nie ma ale jest dźwięk z płyty koncertowej  „Ernesto’s Burning”:



O miłości i pijaństwie z „First Beer Of The New Day”:



Oficjany/nieoficjalny teledysk z „International Sound Of Hedonism”



„Thank You Reggae” z „More Late Night Transmissions With…”



„Night Nurse” (oryginalnie Gregory Isaacs) z płyty „O’Farrell” nieoficjalne nagrania z końca lat 90-tych, reedycja obecna na jimmyjazz.pl:



„Closing Time”:

Pokaż więcej wpisów z Maj 2015
pixel