Łatwy zwrot towaru
Nie ukrywam, że bardzo lubię ten londyński, a w zasadzie angielsko-francuski – z racji pochodzenia muzyków – band. No ale to nic odkrywczego, bo kapela od lat działa z powodzeniem na europejskiej scenie street punk i ma masę fanów. Co do płyt Deadline nie jestem jednak bezkrytyczny, bo obok takich perełek jak genialna „Back For More” (2003) przydarzyły im się także słabsze momenty jak choćby dość bezbarwna „Take A Good Look” (2006). Grunt pod niniejszy album przygotowała natomiast studyjno-koncertowa płyta „We’re Takin Over!” (2008), w sumie fajna ale pozostawiająca jednak pewien niedosyt.
Na „Bring The House Down” lipy nie ma, płyta jest świetna, a w moim prywatnym rankingu zdetronizowała „Back For More” za sprawa przebojowości i urozmaicenia. Zespół porzucił nieco szorstki sznyt znany z „Take A Good Look” i postawił właśnie na przebojowość, melodię i lekkość kompozycji. Przyjemność słuchania płyty potęguje zawodowa realizacja oraz kunszt wokalny Liz Rose. Płyta nie jest też zbyt długa, co powoduje, że wchłania się ją za jednym zamachem. Zaledwie 36 minut muzyki i 13 numerów. I tak ma być. Od zaczynającego album „The Trouble Is” wszystkie następne jak „Fraud”, „What’s Going On?” (chyba najlepszy kawałek na płycie…), skankowy „Two Heads”, energetyczny „99%” czy zamykający płytę „Break Down Baby” to w zasadzie same hity. Własne kompozycje zespołu uzupełnia klasyczny cover „These Boots Are Made For Walking”, zagrany przepisowo w rockabilly’owym stylu, a we wkładce mamy standardowo – fotki z koncertów oraz teksty piosenek. (Sopel)
- The Trouble Is
- Fraud Odtwórz
- What's Going On Odtwórz
- Two Heads Odtwórz
- 99 %
- Bring The House Down
- These Boots Are Made For Walking
- For Better Or For Worse Odtwórz
- Sorry I Was Late
- Shout It Out Loud
- Thorn In My Side
- Na Na Na
- Breakdown Baby
