The Roddy Radiation Anthology (LP, czerwony winyl, 180 g + CD)

Roddy Radiation nie jest byle chłoptasiem z koledżu i jak już coś wypuszcza to warto się załapać. Jeszcze w czasach swojej obecności w szeregach najbardziej płodnego składu The Specials muzyk ten miał spore ciągoty w stronę muzyki rockabilly… O ile mnie pamięć nie myli nagrał nawet w takim stylu singla dla Two Tone korzystając z chwilowego rozprężenia w swojej macierzystej formacji. Po rozpadzie zespołu błąkał się po różnych projektach sporadycznie nagrywając, a częściej po prostu koncertując. Po okresie działalności z grupą Tearjerkers zdecydował się na utworzenie formacji SKABILLY REBEL, która tak gra jak się nazywa… mieszając przebojowe rockabilly z elementami ska, które raz zdają się bardziej a raz mniej czytelne. Zawartość płyty to po części repertuar znany z koncertów wspomnianych Tearjerkers i innych formacji głównego sprawcy (The Raiders, The Bonediggers) co mi w niczym nie przeszkadza bo płyta ma kopa jak się patrzy, a doskonała realizacja podkreśla tylko jak wielka siła tkwić może w mieszance dwóch stylów. Kolejne utwory nagrywane były w różnych latach i w różnych układach osobowych. Wobec takich informacji szokuje też brzmieniowa spójność materiału… choć niczemu nie szkodzi, a wręcz odwrotnie…
Roddy śpiewa kolejne kawałki na totalnym luzie i tak samo przygrywają jego koledzy… Jako szajbus w kwestii starych The Specials i fan rockabilly traktuję ten krążek w kategoriach „dwa w jednym” – uzupełnienie dyskografii ex-specialsowców + fajny album rocknrollowy. Cała płyta do wciągnięcia jednym tchem choć jestem przekonany, że po kilku przesłuchaniach wiele utworów dźwięczeć będzie słuchaczowi w uszach.. u mnie motywem obsesyjnym stała się linia melodyczna kawałka „Desire”. (Dzidek)