2011-04-12 WC + KARCER + STAN PODWYŻSZONEGO RYZYKA |
Dwie legendy punk rocka - WC i KARCER - pojawią się we Wrocławiu 16 kwietnia, na wspólnym koncercie w klubie CRK (ul. Jagiellończyka 10c/). Wystąpi także grupa STAN PODWYŻSZONEGO RYZYKA Start koncertu o godz: 20.00 O mały włos KARCER nie pojechał na dalsze pół- i finały, ale nie znalazł się autor teksu, i nikt kto zgodziłby się zmienić te niewinne słowa. Za trzy miesiące utwór mógł być wykonywany publicznie, bo lokalny cenzor KC postawił na nim pieczęć o następującej treści: "Okręgowy Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk w Gdańsku, Oddział w Słupsku, tu: data, dalej sygnatura, jakiś numer, i niestaranny podpis." Potem KARCER włóczył się po lokalnych w okręgu miejscach, to zagrzewając ustecką młodzież w zimowe ferie'83 w Domu Rybaka, wreszcie grając swój pierwszy koncert w Miastku z WC. W kwietniu tego roku zmienił się skład zespołu. Krzysztof Ż. (git.) z Adamem Lao (bas), Wojtkiem Soboniem (dr.) i Gosią Belgrau (voc.)pokusili się o punkowo-nowo-falowe eksperymenty, czy jak tam by je zwać (fascynacja cold-wave, jakiś koncert w Warszawie i tym podobne mało znaczące szczegóły...). Jesienią 1984, po około półtora roku eksperymentu, Krzysztof Ż. powołał KARCER, który tym razem miał wstrząsnąć Jarocinem w 1985. W nowej czwórce znaleźli się: Krzysztof Ferment Żeromski (gitara, śpiew, teksty, muzyka), Dariusz Czarny Lewandowski (śpiew i front man), Dariusz Koń Elwert (bas i krzyki w chórkach),Wojciech Soboń (perkusja i wódka z gwintu). Swobodą obyczajów KARCER zadziwił nie tylko maszynistę lokalnej kolejki wąskotorowej, mieszkańców i kaznodzieję Witaszyc (Jarocińska noclegownia dla kapel), ale całą publikę Jarocina 85 i naczelnych punk rockowych ideologów ówczesnej Polski Ludowej. Mowa tu oczywiście o Pikniku Waltera. W nagrodę za to, bo za co by innego, KARCER wystąpił w finałowym koncercie już na tzw, "dużej scenie". Jeszcze tego samego roku posypały się inne wyjazdy poza słupskie grodzisko: RÓBREGE, koncerty w Szczecinie, Łodzi , Poznaniu, Toruniu, etc. Rok później KARCER znowu zagrał w Jarocinie, tym razem ubrany kompletnie, znalazł się wśród ZŁOTEJ DZIESIĄTKI, ale tradycyjnie nie nagrodzono go niczym, przeciwnie puszczono plotę, jakoby znalazł się tam nie fair (parówa, która to napisała w jakiejś ogólnopolskiej komunistycznej gazecinie została publicznie zbluzgana w czasie RÓBEGE jeszcze tego samego lata. Takie czasy były. Tego samego roku Klub Płytowy Razem przysięgał, że wyda KARCER na czarnej płycie. Skłamał. Od 1987 KARCER zaczął występować w trójkę, bez Czarnego, który wyjechał do innego miasta po nauki, i po inne. Potem za perkusją zasiadł Paweł Kurczak Wirkus (który również po jakimś czasie opuścił zespół, bo odnalazł swoich niemieckich przodków, i wykorzystał to. Hej!), a karcerowym basistą po odejściu Konia ponownie został Adaś Lao, który już wcześniej basował w eksperymentach KARCERu. W 1990 skład zespołu miał się jak nastepuje: Krzysiek Ż. -gitara, śpiew, etc. Adaś Lao - bas, Tomasz Fangrat - perkusja, Przemek Brosz - gitara, śpiew. Tak zagrali na RÓBREGE i wydali w tym samym roku taśmę 'Turning To Dust'. W w 1991 w gdyńskim Modern Sound z Adamem Toczko zrealizowali swoją pierwszą płytę wydaną przez Arston. Materiał miał się, jak się miał, kasy było niewiele (pożyczki...), a śpieszyć się należało, bo nazajutrz po zgraniu materiału KARCER pojechał na swój zagraniczny wojaż do Szwajcarii, zorganizowany przez warszawską KASZANĘ a wspólnie z APTEKĄ (do tej pory jedyną zagraniczną eskapadą kapeli było granie we wschodnim Berlinie, w jakimś kościelnym, ogródku; ale jaja!). Potem już nie wiele czasu minęło, kiedy KARCER umilkł, bo pizdneło, szarpnęło i rozwiało zespół po Europie. I dobrze. Po trzech latach pogrywania po londyńskich studiach ("heloł" dla Panic Studio na North Acton - chociaż i tak tego nigdy nie przeczytaja...), powstał materiał na płytę "Wschód jest pełen słońca", wydaną na taśmie i cedziaku przez Dzidka i jego Rock'N'Rollera. Choć wydarzenie to odbiło się bez większego echa na kulturanej mapie świata, to w Polsce płyta spotkała się z dobrym przyjęciem, czego dowodem była reedycja płyty w 2002. Przyzwoita rejestracja flagowych utworów przebudziła dawnych fanatyków, których zawsze KARCER wita na koncertach szczególnie. Przynajmniej tych, którzy przeżyli,a przynajmniej sa mobilni. Wkrótce zza perkusji wysunął się Heniek Kubała, a na jego miejscu usiadł Daniel Łukasik, Czasza, a lokalnie przez kolesi zwany Kosmą. W 2002, w maju KARCER skończył nagrywać materiał na ostatnią jak dotąd płytę "NIC NIKOMU O NICZYM". 16 wariackich pieśni, w wśród nich ciepła "Kołysanka". Album wydany przez Jimmy Jazz Records. W roku 2008 „Archiwum” ukazało się też w formie winylowej, co było niejako spełnieniem marzeń kapeli i znakiem „sprawiedliwości dziejowej”, bowiem płyta należała się WC już 25 lat temu... Zespół nagrał także nowy album „Jurassic Punk” zawierający zupełnie nowe kompozycje oraz kilka starych hitów w nowych aranżacjach jak „Regulamin”, „Pozycja” czy „Nie chcę jeszcze umierać”. Zespół mocno trzyma się punk rockowych korzeni a wysoki poziom muzyczny gwarantują także doświadczeni – znani z innych projektów - muzycy. |